Dzisiaj kolejna postać z serii 'fantasy' (..choć w sumie tak na dobrą sprawę każda praca, którą tu wrzucam jest w tym właśnie klimacie.. :F) Ale ustalmy, że te są bardziej fantasy niż poprzednie :P Schaman Girl to wiedźma, która mieszka hen, daleko od innych ludzi, a na zakupy lata swoim prywatnym dragonem marki Dragon.
''..Tymczasem daleko w krainach Arktyki codzienne czynności misia polarnego mogą czasami przybrać nieoczekiwany dla niego zwrot akcji..''Tekst niczym z filmu przyrodniczego czytanego przez Panią Czubówną :d // 'Karma is a.. ?'
Tak to już jest, kiedy na chwilę powrócę do swojej ulubionej fantastyki to zostaję w niej na dłużej.. Tym razem naskrobałam postać, której twarz w końcu pokazuje jakieś emocje :F ..Nie mogło być inaczej, bo to czystej krwi Vamp ;) Inspiracja dzięki powrotowi do przeszłości -całonocnym 'cioraniu' w diablo II, reszta inspiracji na ostatnim zdjęciu :)
Znowu zaciągnęło mnie do świata fantastyki.. znowu jest postać kobieca, succubus (?) i jej armia, z którą będzie poszukiwać biednych, zbłąkanych męskich dusz, aby następnie wyrwać im ich serca :D [-zaczęłam oglądać Supernatural]. Natłok różnych pomysłów na raz. Jak zawsze :F Miałam bazgrać inne rzeczy i owszem.. robię to.. tylko za nic w świecie nie potrafię ich dokończyć :) polecam do przesłuchania kawałek muzyczny na dole :)
Dzisiaj przeciągnę Was po kilku stronach swojego szkicownika, o którym ostatnio pisałam..
Rysuję w nim głównie ołówkiem i długopisami.. Jako, że nie jest on duży zaczęłam go ze sobą nosić w różne miejsca, co pozwala mi od razu przenieść na papier coś co przyszło mi właśnie do głowy :) Na razie odpoczywam od 'pełnowymiarowych' prac i skupiam się na takim szkicowaniu.. poniżej pokazuję co ostatnio wymodziłam :)
W dzisiejszym poście następna ukończona praca, tym razem w klimacie 'słodko/mrocznym'. Serducho to taki element, który wrzuciłam pod wpływem impulsu, początkowo miał tam się znajdować motyl lub coś innego, 'owadziego' ale w sumie serce lepiej tu pasuje :) Dzisiejszy dzień zaczął się okropnie parszywie.. idę się wychilloutować oglądając filmiki z koncertu Slasha.. (chyba pobiłam swój rekord w ilości wymyślonych słów w jednym poście..) //enjoy, niedługo kolejna skończona praca :)
O koncercie Slash'a z zespołem mogę powiedzieć tylko jedno -miazga! Występ na żywo mnie totalnie zahipnotyzował, czego wcześniej płyta (m.in Apocalyptic Love i głos Myles'a) nie uczyniła.. cóż, to jest własnie magia koncertów :)
